- Laura
gdzie jesteś?- usłyszałam głos babci.
-Babcia
weszła do suszarni. Tata jej nie zauważył. Był tak pijany że nie miał pojęcia
kiedy weszła. Nagle tata upadł. Dostał starym wazonem w głowę. Poczułam dużą
ulgę.
- Już dobrze
moja kochana- powiedziała babcia uwalniając mnie ze sznurków, którymi byłam
przywiązana do łóżka.
- Babciu,
baaa.. ja..
- Już dobrze
moje dziecko, ze mną nic Ci nie grozi.
Nie mogłam
się otrząsnąć po tym, co się wydarzyło. W nocy budziłam się kilka razy
przerażona obrazem z tamtego wieczoru. Gdy tylko zamknęłam oczy miałam
nachalnego tatę przed oczami a na samą myśl łzy napływały mi do oczu. Mijały
dni. Trudno mi było żyć z tą myślą, że mieszkam pod jednym dachem z
człowiekiem, który na co dzień nazywa się moim ojcem a po alkoholu zamienia się
w tyrana.
Jak zwykle
zeszłam na śniadanie do salonu. Siedziałam przy eleganckim stole z rodzicami i
jak gdyby nigdy nic rozmawiali i się śmiali. To było trudne. Zjadłam śniadanie
i pojechałam do szkoły. Pierwsza lekcja
to biologia, którą uwielbiam. Nauczyciel, który prowadzi te lekcje potrafi
zaciekawić nawet budową żaby, która na co dzień wcale nie jest atrakcyjna.
Niestety nie mogłam się na niczym skupić. Byłam rozdrażniona i ciągle miałam w
głowie tamtą akcję. Przyjaciółki znają mnie na tyle dobrze, że od razu
wiedziały, że coś jest nie tak. Zastanawiałam się co im powiem, przecież nie
umiem kłamać i one dobrze o tym wiedzą. Nic
mi nie jest, nie najlepiej się dzisiaj czuje- odpierałam ataki dziewczyn
- Laura!
Przed nami nic nie ukryjesz! Powiedziała Emi.
- dajcie mi
spokój!
Przez myśl
przelatywało mi wiele myśli jednakże nie chciałam nikomu mówić co się stało.
Dusiłam to w sobie, ciekawe czy któraś z nich by się przyznała do czegoś
takiego? Wątpię! Od zawsze zazdrościły mi wszystkiego. Ubrań, domu i rodziców z
którymi miałam świetny kontakt. Mimo, że były moimi najlepszymi przyjaciółkami
chciałam żeby nigdy się o tym nie dowiedziały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz